-Leon nic mi nie mówiłeś, że chodzisz na zajęcia śpiewu.
-Tyle sie działo za każdym razem kiedy się spotykaliśmy, że nie było okazji.-Popatrzył na mnie radośnie, a ja nie mogłam oderwać wzroku od jego szmaragdowych oczu.
-Ty mi też chyba nie mówiłaś?
-Kiedy mieszkałam w Buenos Aires chodziłam do Studia On Beat. Będąc tam niemal cały czas śpiewałam lub grałam na jakimś instrumencie, muzyka była cały czas obecna w moim życiu. W pewnej chwili chciałam odciąć się od niej, spróbować żyć jak normalna dziewczyna i chodzić do normalnej szkoły. Wtedy postanowiłyśmy z mamą, że się przeprowadzimy. Jednak za namową mojej babci, którą dzisiaj poznałam postanowiłam powrócić do swojej pasji.
-Bardzo dobra decyzja Violetta. Zajęcia śpiewu z profesorem Lucatelli są wyjątkowe, na pewno ci się spodobają. A o co chodzi, że dzisiaj poznałaś babcię ? -Oj Leon długo by tu opowiadać. Jutro ci wyjaśnie, bo dzisiaj jestem bardzo zmęczona. To był ciężki dzień.
-Oczywiście odpocznij Violetta, jutro przyjdę po ciebie i pójdziemy razem na zajęcia.
-Dziękuje Leon.
-Dobranoc, wyśpij się dobrze, spotykamy się rano.-Po tych słowach przytulił mnie i wyszedł. Czułam jego ciepło, a serce zaczęło mi bić mocniej. Zapisanie się na lekcje śpiewu było najlepszą decyzją od kąd tu przyjechałam. Po szybkim prysznicu położyłam się i bardzo szybko zasnęłam myśląc cały czas o Leonie. Wstałam koło 10, miałam dosyć dziwny sen. Śniło mi się moje dzieciństwo i moja mama, która się mną opiekowała, a ja cały czas pytałam się, gdzie jest tata.
Zaczęłam teraz o nim myśleć, jak on mógł nas zostawić, kiedy miałam 2 lata. Ubrałam szybko jedną z najładniejszych sukienek jaką mam i poszłam zjeść śniadanie.
-Dzień dobry, jak się spało ? Wyglądasz na dosyć zamyśloną.
-Mamo, czy mogłabyś mi opowiedzieć coś o moim tacie? Nigdydy tego nie robisz, a ja chcę się coś o nim dowiedzieć.
-Violu, nie mówie ci o nim często, bo to jest dla mnie trudne, ale dobrze opowiem ci trochę. On ma na imię German, nie moge przypomnieć sobie jego nazwiska. Wyglądu też nie pamiętam dokładnie, ponieważ kiedy odszedł pozbyłam się wszystkich naszych wspólnych zdjęć. Pamiętam tylko że był dosyć wysoki i miał lekki zarost. Jak ty się urodziłas, mieliśmy wziąć za niedługo ślub. German wtedy zaczął się dziwnie zachowywać. Pewnego dnia po powrocie z pracy powiedział, że poznał inną kobietę i od nas odchodzi. Czułam się strasznie. Zostawił mnie samą, musiałam sobie sama radzić z wszystkim. Nie chce juz o nim więcej mówić Violu.-Angie wyraźnie posmutniała i wróciła do jedzenia śniadania. Wtedy usłyszałam dzwonek do drzwi.
-Cześć Violetta, gotowa na zajęcia?
-Oczywiście! Leon poczekaj chwilkę, tylko wezmę torebkę. - Pożegnałam się z mamą i byłam szybko gotowa, żeby wyjść. Podczas drogi na zajęcia opowiedziałam Leonowi o wczorajszym spotkaniu z moją babcią i ciocią. Był bardzo zaskoczony, ale też zadowolony, że je poznałam. Doszliśmy punktualnie na zajęcia. Kiedy Leon otworzył drzwi, zobaczyłam tą jędzę!
-Co tutaj robi ta asteroida?! Też będzie chodzić na te zajęcia ?
-Tak, to jest nasza nowa uczennica Violetta Castillo. - powiedział profesor poważnym tonem.
-Nie mów Leon ze jesteś teraz z tym wielorybem! Zerwałeś ze mną, żeby teraz z nią być! Nie przypuszczałam, że się zniżysz do takiego poziomu.
-Ludmiła nie pozwalam ci obrażać Violetty. Uspokój się już. Jak ja mogłem być z taką dziewczyna jak ty. Dobrze, że już z tobą zerwałem.
-Jak tak możesz mówić Leon?? Ja jestem supernową i żadna Veronica nie dorasta mi do pięt!
-Koniec kłótni dzieciaki. Zajecia się już zaczęły.-Powiedział głośnym tonem profesor. Podczas zajęć nie przejmowałam się Ludmiła i jej uwagami. Ona nie może mnie zniechęcić do muzyki, a szczególnie do Leona. Na koniec zajęć miałam zaśpiewać piosenkę, wybrałam "Euforię". Kiedy skończyłam śpiewać profesor oraz inni uczniowie zaczęli mi bić brawo. Tylko Ludmiła siedziała z obrażoną miną.
-Wykonałabym tą piosenkę sto razy lepiej od niej. Ja powinnam dostać te brawa a nie ona!
-Proszę tak nie mówić Ludmiła. Bardzo się cieszę, że będziesz uczęszczać na nasze zajęcia Violetta, podoba mi się twoja barwa głosu. Dziękuję Wam za dzisiaj i widzimy się jutro. A ty Ludmiła zostań jeszcze chwilkę musimy porozmawiać. Słowa profesora bardzo mnie ucieszyły. Wyszliśmy szybko z Leonem, żebyśmy nie musieli słuchać krzyków Ludmiły.
-Violetta nie spodziewałem się że tak pięknie śpiewasz. Może pójdziemy wieczorem do kina na jakiś fajny film?-Propozycja nie do odrzucenia.-Powiedział śmiejąc się Leon. Nogi się podemną ugięły, czy on zaprasza mnie na randkę? Byłam tak szczęśliwa, że mało co nie wybuchłam, ale musiałam się powstrzymać i po namyśleniu opowiedziałam.
-Jasne, czemu nie?
Strony
▼
Asteroida... He he ;-)
OdpowiedzUsuń