czwartek, 2 lipca 2015

Rozdział 29

-Leoś, przyjacielu to nie było na serio.
-Nie nazywaj mnie tak i wynoś się stąd.-Mój chłopak prawie krzyczał. Alex z kamienną twarzą wyszedł z pomieszczenia.
-Violetta, dlaczego mi nie powiedziałaś, że on cię tak traktuje?
-No bo mówił, że mi nie uwierzysz i..
-Czemu miałbym ci nie wierzyć? Obiecaj mi, że będziesz mi mówić o wszystkim, ok?-Pokiwałam twierdząco głową i wtuliłam się w chłopaka. Po jakimś czasie odsunęliśmy się od siebie.
-Ja już może pójdę, jest późno.
-Dzięki za wszystko Leon, a nie zostaniesz na kolacji?
-Jakoś nie mam apetytu, dobranoc Violetta.-Odprowadziłam chłopaka do drzwi. Zamykając je usłyszałam za sobą kroki mojej mamy.
-A gdzie chłopaki? Nie zostaną na kolacji?
-Nie, musieli już iść..
-Dobrze, to chodźmy jeść.
-A gdzie jest Kayla?
-U przyjaciółki, German niedługo powinien ją przywieźć.-Po zjedzeniu kolacji wzięłam piżamę i udałam się do łazienki. Tam zanużyłam moje ciało w pianie o zapachu brzoskwini. Siedziałam tam chwilę, nucąc sobie piosenkę, którą pisaliśmy na zajęciach. Wtedy do głowy przyszedł mi pomysł na idealne zakończenie. Szybko wyskoczyłam z wanny, wysuszyłam się i ubrałam moją różowo-białą piżamę. Będąc w pokoju zagrałam melodię na keyboardzie, wyszło tak jak chciałam. Zapisałam nuty na partyturze i położyłam się do łóżka.
Rano niechętnie zwlokłam się z łóżka. Rozczesałam włosy, zrobiłam makijaż i ubrałam się. W końcowym efekcie to wygladało tak. Schodząc po schodach usłyszałam dźwięk przychodzacej wiadomości.
"Hej księżniczko, przyjde po ciebie za 15 minut i pójdziemy razem do Sudia. Leon ;)"
Uśmiechnęłam się i weszłam do jadalni, zastałam tam Germana i Kaylę.
-Witaj Violetto, a komu zawdzięczamy ten uśmiech na twojej twarzy?-German był w wesołym nastroju.
-Ym..udało mi się dokończyć piosenkę i wyszła super. Zaprezentuję ją dzisiaj w szkole, a gdzie mama?
-Wyszła wcześniej, bo musiała coś załatwić w Studio.-Gdy jadłam ostatni kęs kanapki, usłyszałam dźwięk dzwonka. Szybkim krokiem poszłam otworzyć drzwi. Zobaczyłam w nich Leona z ślicznym bukietem w ręce.
-Cześć księżniczko.-Po tych słowach pocałował mnie w policzek.
-Czemu mnie nazywasz księżniczką?-Spytałam czując, że się czerwienię.
-Dzisiaj mamy takie małe święto i jesteś moją księżniczką. Mija miesiąc, odkąd się poznaliśmy.
-No tak! Zapomniałam!
-Nie szkodzi, proszę.-Powiedział wręczając mi kwiaty.
-Są śliczne! Zaraz wracam.-Wstawiłam, je do wazonu i wzięłam torebkę. Do Studia szliśmy trzymając się za ręce.
-Może dałabyś się dzisiaj wyciągnąć na kolację?
-Jasne!
-Super, będę o 19. A teraz idę, spotkamy się na następnej lekcji.-Przytuliłam chłopaka i odprowadziłam go wzrokiem. Następnie przebrałam się w do w strój do tańca. Gregorio jest bardzo wymagający, ale po dzisiajeszej lekcji wiem, że zna na tym co robi. Romyślałam przebierając się we wcześniejsze ubrania.
-Buu!-Spojrzałam z udawanym strachem na przyjaciółkę teatralnie łapiąc się za serce.
-Francesca przestraszyłaś mnie!
-Oj Violu, zaraz spóźnimy się na zajęcia.-Zabrałam swoje rzeczy i szybkim krokiem wyszłyśmy z szatni. Gdy weszłyśmy do sali wszyscy już siedzieli w środku.
-Przepraszamy za spóźnienie.
-Siadajcie dziewczyny. Pytałam właśnie czy ktoś ma pomysł na dokończenie naszej piosenki. Rozejrzałam się po sali i podniosłam rękę.
-Ja mam.
-Dobrze, chodź do keyboardu Violu.-Stanełam przy klawiszach i zagrałam melodie.
-Świetnie! Teraz mamy całą piosenkę. Zaśpiewajmy razem.-Po skończonych zajęciach wracałam do domu z Angie.
-Super wyszła ta piosenka, widać że masz talent po mnie.-Zaśmiałysmy się i w wesołych nastrojach wróciłyśmy do domu. Miałam jeszcze troche czasu, więc włączyłam sobie film na laptopie. Gdy skończyłam oglądać przebrałam się w to . Zadowolona z efektu przeglądnęłam się w lustrze. Za oknem zobaczyłam czarny samochód Leona. Uśmiechnięta zeszłam po schodach. Otworzyłam szeroko drzwi wejściowe i ujrzałam chłopaka z dłonią ułożoną, jakby właśnie chciał zapukać. Pocałowałam go w policzek i ruszyłam do jego auta. Był chyba trochę zaskoczony, ale otworzył mi drzwi i sam usiadł za kierownicą. Gdy dojechaliśmy na miejsce Leon wziął mnie za rękę i weszliśmy do eleganckiej, chińskiej restauracji. Nigdy nie jadłam chińskiego jedzenia, ale zawsze chciałam spróbować. Pewnie mówiłam to kiedyś chłopakowi i dlatego tu jesteśmy. Leon podszedł do kelnera, który chwilę później przyniósł nam jedzenie.
-Ale, przecież jeszcze nic nie zamówiliśmy.
-Ja zamówiłem wcześniej i mam niespodziankę. Zacznij od tego ciasteczka.-Podniosłam ciasteczko z wróżbą i przełamałam je. W środku zauważyłam karteczkę z pismem Leona.
"Pójdziesz ze mną na bal?"

------------------------------------------------
Hejka! :3 nie wiem czy zauważyliście, ale dodałam linki do strojów. Podoba wam się? Bo nie wiem czy robić takie dalej. Napiszcie mi na dole i do następnego! :D

2 komentarze:

  1. Bardzo podoba mi się pomysł ze strojami, w następnych rozdziałach też dodawaj :-D

    OdpowiedzUsuń