Po tych słowach usłyszałam znajomy głos. Obróciłam się i zauważyłam, że pan Luciatelli stoi w drzwiach i wywołuje kolejne nazwiska. Ludmiła i Federico już wystąpili teraz przyszła kolej na Leona. Spojrzał na mnie, ale gdy zobaczył mój wzrók szybko spuścił głowę. Gdy wszedł do sali, stanęłam przy drzwiach. Zaczął śpiewać "Amor en el Aire". Wychyliłam się bardziej, żeby dokładnie widzieć występ. Wtedy poczułam jego wzrok na sobie. Śpiewał dla mnie, byłam tego pewna. Chwyciłam mikrofon leżący na krześle obok mnie i bez większego namysłu dołaczyłam do chłopaka.
" Hay amor en él aire acércate a mí
Apuesta por lo qué siento
Hay amor en él aire tú confía en mí
Ya ves qué no existe él tiempo
Solo él destino qué a nosotros nos unió
Para siempre "
Po piosence spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy.
-Loen...pzepraszam...-W tym momencie przerwał nam jeden z członków komisji.
-Pięknie dzieciaki! Naprawde wczuliście się w piosenkę. Ale nie przypominam sobie, żeby był zapisany jakiś duet. Dobrze, następny!-Wyszliśmy z sali, zauważyłam, że moje przyjaciółki rozmawiają z Marco i Diego. Teraz albo nigdy.
-Leon, z tym bukietem to ja naprawdę nie miałam pojęcia. Mój były chłopak z Argentyny mi je przysłał i powiedział, że chce do mnie wrócić, ale ja już tego nie chcę. Wytłumaczyłam mu to później i uwierz mi proszę, że nic do niego nie czuję.-Wtedy chłopak zbliżył się do mnie i lekko musnął swoimi ustami mój policzek.
-Wybaczam ci Violetta, ale przestań już gadać.-Śmialiśmy się oboje, w tej chwili poczułam silny dotyk na moim ramieniu. Dłoń odciągneła mnie od Leona i oparła o ścianę. Spojrzałam na postać. Tomas.
-Musimy pogadać Violetta.
-Ale ja nie chce z tobą gadać, daj mi spokój.-Gdy próbowałam odejść chłopak zablokował mi drogę ręką.
-Tomas przepuść mnie!-Chłopak ani drgnął. Wtedy widziałam wściekłego Leona zmierzającego w naszą stronę.
-Zostaw ją słyszysz?!
-Bo co mi zrobisz?- Wyraz twarzy Tomasa zdawał się prowokować do bójki. Wtedy Leon mocno odepchnął chłopaka, który uderzył o ścianę. Złapał mnie za rękę i szybkim krokiem wyszliśmy z budynku.
-To ten typek co wysłał ci bukiet?
-Tak, dzięki Leon...za no wiesz...
-Następnym razem jak będzie próbował tak zrobić to nie skończy się dla niego tak dobrze. Przepraszam cię Violetta, że ci nie wierzyłem.
-Rozumiem, miałeś prawo być zły.
-No to może cię gdzieś zabiorę wieczorem w ramach przeprosin.
-Bardzo chętnie, to gdzie idziemy?
-Przekonasz się. Będe o 20:00.-Po tych słowach mocno mnie przytulił i odszedł. Wtedy zauważyłam jak Cami biegnie w moją stronę.
-Violuuu! Pogodziliście się? Opowiadaj!
-Tak, dzisiaj wieczorem idę z Leonem na randkę!
-Super Viola! No to na co czekamy? Chodźmy cię przygotować.
-A gdzie Fran?
-Poszła z Marco na koktajl czy coś. Chyba jej się podoba.-Rozmawając kierowałyśmy się w kierunku mojego domu. Moja mama zostawiła mi karteczkę, że wyszła do Germana i zostawia mi obiad w lodówce. Podgrzałyśmy z Camilą posiłek i poszłyśmy do jadalni.
-A ty Cami, jak tam z Diego? Chyba się mu spodobałaś.
-Nie no coś ty. On nie jest w moim typie.-Zauważyłam rumieniec na twarzy przyjaciółki, jednak postanowiłam nie drążyć dalej tematu. Po zjedzeniu poszłyśmy do salonu i właczyłyśmy telewizor. Leciała jakaś komedia, więc poszłam po popcorn. Po godzinie film się skończył
-Dobra Violu, to w co zamierzasz się ubrać?
-Jeszcze się nad tym nie zastanawiałam.
-No to idziemy na górę!-Po długich poszukiwaniach wybrałyśmy błękitną sukienkę i do tego buty na koturnie. Cami zrobiła mi śliczne loki i makijaż.
-Wyglądasz jak księżniczka!-Spojrzałam w lustro, faktycznie efekt był całkiem niezły. Pożegnałam się z przyjaciółką, ponieważ Leon miał przyjść za 5 minut. Napisałam SMS do mamy, że wychodzę z Leonem. Wzięłam torebkę i usiadłam w salonie. Po krótkim czasie usłyszałam dzwonek do drzwi. Szybko podeszłam i otworzyłam. Zobaczyłam wielki bukiet kwiatów, jednak po chwili zza niego wychylił się Leon.
-Proszę księżniczko.-Powiedział chłopak wręczając mi bukiet. Z trudem wzięłam kwiaty. Powiedziałam, żeby zaczekał chwilkę, po czym weszłam do środka i wstawiłam bukiet do wazonu.
-Możemy już iść.-Uśmiechnęliśmy się do siebie i wyszliśmy z domu.
I bum! wielki powrót Leonetty! :D
How sweet <3!!!
OdpowiedzUsuńNastępny rozdział będzie jeszcze bardziej sweet :D
Usuń