poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Rozdział 12

Zrezygnowana udałam się do domu. Poszłam prosto do mojego pokoju, nie chciałam pokazywać się mamie w takim stanie. Zaczęłam grać "Hoy somos mas" i od razu poczułam się lepiej. Gdy skończyłam usłyszałam znajomy dzwięk emaila. Podeszłam do komputera i otworzyłam wiadomość.
"Cześć Violetta, mam nadzieję, że podobały ci się kwiaty odemnie. Spotkamy się? Czekam w parku. Tomas"
Zamurowało mnie. No tak przecież Tomas przyjechał. Postanowiłam pójść, musiałam wszystko sobie z nim wyjaśnić. Poprawiłam rozmazany makijaż i wyszłam z domu. Zauważyłam go na ławce, trzymał gitarę. Przeszedł mnie dreszcz. Przypomniałam sobie wszystkie chwile, które spędziliśmy wspólnie w Argentynie.
-Tomas słuchaj...
Gdy próbowałam mówić chłopak zaczął grać na gitarze "Voy por ti". Uśmiechnęłam się lekko, ale jak skończył przypomniałam sobie o Leonie.
-Witaj księżniczko. Tęskniłaś?
-Nie mów do mnie tak, już nie jesteśmy razem.
-Zerwaliśmy z powodu twojego wyjazdu, ale teraz już możemy być razem. Jestem tutaj na wymianie ze Studia i przez cały rok będe z tobą.
-Ale ja już nie chcę być z tobą Tomas.
-Masz już chłopaka, zgadłem?
-Zerwaliśmy i...
-Ja się nie poddam bez walki Violetta.-Po tych słowach odszedł. Zdezorientowana wróciłam do domu. Zastałam tam moją mamę i Germana.
-O cześć Violu, wróciłaś. Zaprosiłam Germana na kolację, nie przeszkadza ci to, prawda?
-Nie no skąd, fajnie że pan przyszedł.-Nie byłam w najlepszym nastroju na odwiedziny, ale musiałam udawać, że wszystko jest w porządku. Dowiedziałam się, że German ma własną restaurację, ale pasjonuje się również jeździectwem. Moja mama słuchała jego historii zafascynowana. Myślę, że coś pomiedzy nimi jest. Po kolacji pożegnałam się z Germanem i poszłam wziąć prysznic. Gdy kładłam się spać do mojego pokoju przyszła Angie.
-Violu, co się dzieje? Widzę, że jesteś smutna.
-Leon ze mną zerwał, przez...Tomasa.
-Co? Tomas jest tutaj?
-No tak, przyjechał na wymianę ze Studia.
-Ze Studia? Nie rozumiem.
-Tak bo oni prowadzą taki projekt, w którym tworzą nowe szkoły na całym świecie.
-Ciekawe...No ale teraz Violu lepiej sie połóż, bo to był ciężki dzień.
-Dobranoc.-Długo nie mogłam zasnąć z powodu dzisiejszych wydarzeń. Ale w końcu znalazłam się w krainie snu...
-Violetta! Zaraz się spóźnimy!-Przede mną stała Ludmiła i próbowała ściągnąć mnie z łóżka. Spojrzałam na zegarek. Wskazywał 9:40. O 10:00 miałyśmy być w parku. Wybiegłam jak najszybciej z pokoju i ubrałam przypadkowe ubrania. Dość nieudolnie uczesałam włosy i już byłam na dole. Wzięłam jabłko i wyszłyśmy z domu. Miałyśmy 5 minut na dojście. Nie było najgorzej, park nie był daleko. Doszłyśmy punktualnie. Pracownicy wręczyli nam worki i kijki do zbierania śmieci. Po upływie godziny przypomniałam sobie, że ktoś miał nam pomagać.  Rozglądałyśmy się i w pewnej chwili zobaczyłyśmy chłopaka w skórzanej kurtce. Był wysoki, a jego ciemne włosy były postawione do góry.
-Siema, sorry za spóźnienie, ale musiałem się wyspać.
-Musiałeś się wyspać?! Wyobraź sobie, że my sprzątamy tu za ciebie od godziny!
-Violetta uspokój się. Daj mu się przedstawić. Jestem Ludmiła.-Po tych słowach moja kuzynka uśmiechnęła się szeroko nie odrywając wzroku od chłopaka. Patrzyłam na nią z niedowierzaniem.

6 komentarzy:

  1. Co się stało? Dlaczego rozdziały nie pojawiają się już co dziennie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcześniej dodawałyśmy codziennie bo miałyśmy kilka gotowych. Teraz dodajemy jak napiszemy nowy, a wesz jest jeszcze nauka i nie dajemy rady pisać codziennie ;)

      Usuń
  2. Fede,o mamusiu!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Co tak długo nie ma rozdziału?

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepraszamy, ale miałyśmy ciężki tydzień, dzisiaj dodamy nowy ;)

    OdpowiedzUsuń