Kiedy zjadłam śniadanie mama zaczęła mnie pośpieszać, żebyśmy zdążyły na spotkanie. Po paru minutach wyszłysmy z domu i udałyśmy się do kawiarni, gdzie miało odbyć się spotkanie. W tym czasie mama zdążyła mi opowiedzieć o tej tajemniczej rozmowie. Bardzo mnie ciekawiło kto to może być. Po chwili czekania przed umówionym miejscem podeszła do nas kobieta w średnim wieku. Miała lekko już siwe włosy upięte w niewielką kitkę.
-Dzień dobry czy pani to Angie Castillo?
-Tak, o co chodzi?-W tym momencie pojawiła się druga kobieta. Była wysoka a jej długie, blond włosy były rozpuszczone, zapięte tylko małą spinką po prawej stronie. Myślę, że miała tyle lat co moja mama. Kobiety zaczęły ze sobą coś szeptać. Nie wiedziałyśmy o co im chodzi. W końcu Angie nie wytrzymała.
-Mogą mi panie powiedzieć w jakiej sprawie chciałyście z nami spotkać?
-Więc ja...jestem pani...matką.-Powiedziała poważnym, ale lekko przestraszonym tonem starsza pani.
-A to Lucia, twoja siostra.-Powiedziała nieco pewniej statsza kobieta, wskazując na blondynkę.
Byłyśmy z mamą bardzo zszokowane.
-Nie mogę w to uwierzyć. Tyle czasu próbowałam was odnaleźć.-Mówiła Angie łamiącym się głosem.
-Co wy tu robicie? Jak nas znalazłyście po tylu latach?
-Usiądźmy w kawiarni, wszystko Wam opowiem.-Zamilkłam nie wiedziałam co o tym myśleć. Właśnie teraz dowiedziałam się, że mam babcię i ciocię. Zajęłyśmy miejsce przy stoliku w rogu kawiarni.
-Jak to się stało, że jesteś tutaj? Ja was prawie nie znam, odeszłaś odemnie jak byłam małym dzieckiem. Nawet nie byłaś w stanie nas wychować mamo! Postanowiliście z tatą oddać nas pod opiekę ludzi, których nawet nie znałaś, ale oczywiście, lepiej podróżować sobie po świecie niż zajmować się własnymi dziećmi! Jak tak mogliście zrobić?!
Nigdy Wam tego nie wybacze.- Mama mówiła podniesionym głosem, a łzy spływały po jej policzkach.
-Angie, córeczko mi też było z tym trudno byliśmy młodzi, nie potrafiliśmy sobie z tatą z tym poradzić. Wiem, że źle postąpiliśmy, masz pełne prawo mnie teraz nienawidzić, byłam zwykłym tchórzem. Ale zrozum mnie kochanie, zrobiłam to dla waszego dobra, chciałam żebyście z Lucią miały szczęśliwe dzieciństwo. Musiałam was rozdzielić z siostrą, ponieważ nikt nie chciał opiekować się dwoma dziećmi naraz. Dopiero później zdałam sobie sprawę co ja zrobiłam. Szukałam was przez wiele lat. Gdy zaczęłam tracić nadzieję zobaczyłam w telewizji występ Ludmiły Ferro, byłam wzruszona. Postanowiłam poszukać informacji o tej wspaniałej wokalistce. Wtedy dowiedziałam się, że to moja wnuczka, córka Luci. Bez zastanowienia, spakowałam walizki i pojechałam do Barcelony szukać ich. Gdy wyjaśiłam całą sytuację Lucia pomogła mi znaleźć ciebie Angie.-Moja mama była wzruszona, łzy które spływały jej po twarzy nie były już łzami smutku. Nastała długa cisza, przerwała ją Angie.
-A gdzie w takim razie jest tata?
-On... nie żyje. Zginął w wypadku samochodowym.-Sofia posmutniała, ale szybko wzięła się w garść.
-Wiem, że mi tego nigdy nie wybaczycie ale chcę z wami trochę pobyć, zobaczyć jakie mam wspaniałe córki mimo iż tak się strasznie zachowałam.-Wtedy mama podeszła do babci i cioci i się bardzo mocno przytuliły. Obserwowałam całą sytyację z uśmiechem. Wszystko zanyna się powoli układać.
-Mamo muszę się jeszcze oswoić z tą sytacją, może wpadniecie do mnie do domu?
-Dziękuję Angie. Mam nadzieje ze spędzimy wspaniały czas. Bo teraz tylko wy jesteście dla mnie najważniejsze. I oczywiście moje kochane wnuczki-Viola i Ludmi.-Wtedy usłyszałam za mną krzyki jakiejś dziewczyny.
-Mamo?? Co ty tu robisz z tą marną asteroidą?-Mojej miny nie da się opisać. To właśnie ona jest moją kuzynką?? Gorzej już nie mogłam trafić.
Jak wrażenia? Wiecie już o kogo chodzi? :D
Biedna Viola :-S ...
OdpowiedzUsuńW następnych rozdziałach będzie lepiej ;)
UsuńBardzo ciekawe, czekam na kolejny rozdzial
OdpowiedzUsuń��
Dziękujemy, nowy będzie jutro :3
UsuńMarna asteroida ? Haha niezłe xd
OdpowiedzUsuńA dzięki, długo nad tym myślałam :D
Usuń